Czasami po prostu nie masz na nic ochoty i jest to normalne. Problem pojawia się wtedy, gdy trwa to dłuższy czas, gdy straciłeś jakąkolwiek chęć do działania i nie potrafisz w swoim życiu dostrzec ani grama uroku.
Tkwienie w tym stanie i przeczekiwanie go, nic nie dadzą, będzie to jedynie pogłębiało Twoje niezadowolenie i apatię. Zacznij działać i nie zrażaj się początkowymi trudnościami. Musisz wykształcić nowe nawyki, przeformułować swoje życie. Na początku działanie według nowych zasad może wydawać się Tobie sztuczne, jednak z biegiem czasu w naturalny sposób zajmie ono miejsce dotychczasowej niechęci i narzekania.
Jak odzyskać radość życia?
Szukaj prostych przyjemności i ciesz się z małych sukcesów. Świat, w którym żyjemy koncentruje swoją uwagę na wielkości, media wyolbrzymiają wagę spektakularnych sukcesów, tymczasem Ty do pełni szczęścia wcale nie potrzebujesz takiej skali. Małymi krokami dojdź do swojego, wymarzonego celu. Nie przyspieszaj, czerp energię ze zdarzeń każdego dnia, nawet tych powtarzanych rutynowo. Z reguły tak pędzimy przez życie, że nie doceniamy cudowności codziennych czynności, wykonujemy je automatycznie, bezrefleksyjnie, tymczasem nawet z pozoru nijakie zajęcie jakim jest na przykład zmywanie naczyń, może stać się Twoim czasem na medytację.
Doceń to, co już masz. Pomyśl ile osiągnąłeś dzięki sobie, jak daleko zaszedłeś w życiu. Ciesz się stanem swojego zdrowia, kochającą rodziną czy spełnieniem zawodowym. Nawet drobne osiągnięcia są warte uwagi.
Zerwij z automatyzmem, zacznij nasłuchiwać i obserwować świat wokół siebie i łap interesujące chwile. A przede wszystkim zatrzymuj złe myśli. Jeśli pozwolisz sobie na narzekanie i malkontenctwo, wpadniesz w pułapkę. Pamiętaj – kłamstwo powtarzane wiele razy, staje się prawdą. Podobnie jest z narzekaniem. Nieustannie narzekając, umacniasz się w stworzonej przez samego siebie beznadziei. Zmień tok rozumowania. Zamiast skupiać się na porażkach, na tym, co nie wyszło, czego nie lubisz, wyszukuj pozytywy, a tych, zapewniam Ciebie, nie brakuje.
Przejmij kontrolę nad swoim życiem, bo to przecież Ty jesteś szefem! Świadomie decyduj, co chcesz robić, kreuj kolejne marzenia, wyznaczaj cele i dąż do nich. Jeśli zaczniesz kierować swoim życiem, nabierze ono charakteru, a w miejsce niechęci pojawi się fascynacja. Możesz przez całe swoje życie czekać, żyć według cudzych planów, liczyć na niesamowite szanse, które same zapukają do Twoich drzwi. Ale możesz też wybrać inną drogę – działanie! Jeśli zaczniesz podejmować świadome decyzje i kreować każdy swój dzień, to stworzysz takie życie, jakiego pragniesz. Popracuj nad motywacją. Poszukaj w sobie odpowiedzi na pytania: na czym mi zależy, co chcę osiągnąć, o czym marzę? Określ swoje cele, skonkretyzuj je na tyle mocno, na ile jest to możliwe. A potem zastanów się nad tym, co pomoże Tobie je zrealizować. Jednym z najlepszych motywatorów jest postęp, dlatego dobrym sposobem jest wyznaczenie sobie małych celów. Osiągnięcie każdego z nich zmobilizuje Ciebie do dalszej pracy.
Wyjdź poza świat wykreowany przez media społecznościowe. Prawda jest taka, że ludzie niemal przenieśli się do wirtualnego świata, obserwują wykreowane przez jej użytkowników rzeczywistości, dają się wciągać w niepotrzebne komentowanie postów czy zdjęć. To wszystko wzmacnia w nich skłonność do oceniania, z którą tak naprawdę powinni walczyć. Oceniasz Ty i oceniają Ciebie, nieustannie i bezlitośnie. Dlatego zadbaj o swój własny komfort. Naucz się radzić sobie z opiniami innych, uniezależnij się zarówno od krytyki, jak i pochwał. To, o czym czytasz w mediach społecznościowych traktuj jak fikcję literacką, jeśli bowiem będziesz porównywał swoje osiągnięcia i życie do wykreowanych na potrzeby autoreklamy stylizacji innych ludzi, to zawsze będziesz odczuwał brak. I w końcu – ograniczaj swój dostęp do złych wiadomości. Media karmią się skandalami, katastrofami, nieustannie ostrzegają przed grożącym niebezpieczeństwem. W tym samym czasie, gdy gdzieś zdarza się wypadek, wokół rozgrywa się wiele innych, pozytywnych i pięknych historii, ale o tym nikt nie pisze, bo lepiej sprzedaje się sensacja. Jeśli skupisz swoją uwagę na wiadomościach i komunikatach płynących z różnych mediów, szybko nabierzesz nieprawdziwego przeświadczenia, że na każdym kroku czyha na Ciebie niebezpieczeństwo. Myśląc tak, trudno pokochać życie!
Ludzie często powtarzają, że życie nie ma sensu. Nie szukaj go! Pytając o to, jaki sens ma życie, popełniasz podstawowy błąd, bo sensem życia jest samo życie. Przyjmij taką wersję, zaakceptuj ją i zamiast wyszukiwać przeszkód na bycie szczęśliwym, otwórz się na to wszystko, co Ty możesz dać światu, a on Tobie.
Odzyskaj radość życia!
Co jeszcze możesz zrobić?
Najważniejsze, to nie tłumić w sobie emocji. Okazuj je. Oczywiście z kulturą. Nie przymuszaj się do udawania uczuć, których nie czujesz. Ukrywanie własnych odczuć to najszybsza droga do niezadowolenia, apatii i uzależnień.
Poznawaj siebie i innych. Wypisz cechy, które u siebie cenisz i staraj się je rozwijać. Skup się na swoich mocnych stronach, zaletach i pielęgnuj je. Pomyśl, co lubisz robić i staraj się zawsze znaleźć czas dla siebie, aby móc poświęcić uwagę przyjemnościom. Nie stawiaj siebie na dalszym planie.
Dbaj też o relację z osobami, które są dla Ciebie ważne, a unikaj tych, które są toksyczne.
Na koniec chyba najprzyjemniejsza wiadomość – odpoczywaj. Organizm zmęczony narażony jest na więcej stresu, nerwów i chorób. Regeneracja to ważna część naszego życia. Szanuj swoje zdrowie. Oprócz aktywności ruchowej zapewnij sobie odpowiednią dawkę snu.
Radość z życia – co zrobić jeśli nic nie pomaga?
Jeśli nic nie pomaga, nie bój się prosić o pomoc. Czasami ciężko jest wyczuć granicę pomiędzy czasową niechęcią do życia a depresją. Jeśli Twój stan trwa dłuższy czas i nie potrafisz sam siebie z niego wyciągnąć, jest to znak, że warto poprosić o pomoc. Depresja jest chorobą i tak samo jak każdą inną dolegliwość, należy ją leczyć. Nie zamykaj się ze swoim problemem. Uważaj jednak na fałszywych doradców, jeśli ktoś z Twojego otoczenia minimalizuje Twój stan, zapewnia, że „wszystko będzie dobrze”, „inni mają gorzej”, „przecież nie masz powodów do zmartwień”… zamiast wpadać w jeszcze większy dół, czym prędzej zmień osobę, z którą rozmawiasz. Zwróć się do specjalisty albo kogoś, kto wie, o czym mówisz, bo sam to przeszedł i, co ważne, zwyciężył.