Przedstawiam Wam dzisiaj fragment wywiadu, którego udzieliłem dla jednej z lokalnych gazet. Dowiecie się z niego czym jest Projekt Sukces i poznacie trochę bliżej sposób mojego myślenia.
Czym jest Projekt Sukces?
Projekt Sukces to mój autorski plan działania, wskazówki krok po kroku po tym jak wytyczyć sobie cele i powoli je realizować, jak zmienić swoje życie. Obejmuje on całościowe podejście do człowieka, do tego jak być szczęśliwym i spełnionym. Projekt Sukces składa się z trzech filarów i każdy osobno opisałem dokładnie w moich książkach. Pierwszy filar dotyczy umysłu. Opisuje w nim wszystko to co siedzi nam w głowie. Tłumaczę, że właśnie głowa jest tym miejscem, w którym musimy zacząć. To właśnie tutaj trzeba sobie poukładać pewne rzeczy, aby móc dalej tworzyć samego siebie. Drugi filar obejmuje zdrowe odżywianie. Mam swoje teorie, które w nim opisuje i nie mam tu na myśli drastycznych diet obejmujących ostre cięcia kaloryczne. Trzeci filar to ruch. Aktywność fizyczna jest człowiekowi niezbędna. Najważniejsze w tym wszystkim jednak jest to, że dopiero współistnienie tych trzech elementów da efekty. Dopiero to spowoduje, że gdzieś po drodze się nie zagubimy. Trzeba zdać sobie z tego sprawę. I tym jest właśnie Projekt Sukces- przewodnikiem dla każdego z nas po tym jak to wszystko kolokwialnie mówiąc „ugryźć”
Skąd pomysł na Projekt Sukces?
Z własnego doświadczenia. To co opisuję w moim książkach to nie teoria. Sam przeszedłem całą drogę od początku do końca i wszystkie moje spostrzeżenia zebrałem do siebie. Byłem człowiekiem, który miał duże problemy z nadwagą. To była moja największa bolączka. Wiedziałem jakie mam marzenia, ale nie miałem motywacji. Siedziałem na kanapie z pączkiem w ręce i myślałem o tym jak chciałbym wyglądać i co chciałbym osiągnąć. I co? I nic. Nic z tym nie robiłem. A nie, przepraszam. Robiłem! Jadłem kolejnego pączka i zagryzałem własne poczucie winy, strachu i ogarniający mnie smutek. I tak w kółko. Aż w końcu po kilkunastu latach walki, zmian, lepszych i gorszych dni się udało. Mam już wszystko poukładane. W głowie porządek, w ciele zdrowy duch. Pomyślałem, że warto to opisać, że gdzieś są ludzie, którzy chcą, a nie potrafią czegoś zmienić, którzy nie wiedzą jak to zrobić. Tacy jak ja wcześniej. I to nie dotyczy tylko odchudzania. Przecież każdy z nas ma inny problem, inny cel. Ale droga do niego, pewien schemat, fundamenty są podobne. Dlatego pojawił się pomysł stworzenia „Projektu Sukces”. I jest, z czego bardzo się cieszę.
Jak to było u Pana? Jak wyglądała Pana „przemiana”?
Oj, to była długa walka ze samym sobą. Tak jak wspomniałem wcześniej, byłem grubaskiem, który totalnie nie akceptował siebie. I nic z tym nie robił. Był okres gdzie schudłem, potem znowu przytyłem. Robiłem błędy i nie wiedziałem nic o motywacji, o celach w życiu, o pasjach. Gdzieś po drodze przyplątała się depresja, lęki. Droga więc była kręta. Potem znalazłem odpowiednią ścieżkę. Jak to wszystko poukładałem opisuje w książce. Jedno jest pewne, nie należy nigdy się poddawać. Wiem, brzmi trywialnie, ale to prawda. Lepiej małymi krokami, ale do przodu. I tak robiłem. Obudziłem w sobie wojownika. I tak po tylu latach jestem tu, gdzie jestem i wyglądam tak jak chciałem. Jestem spokojny, pewny siebie, ale też pokorny. Pokora to wbrew pozorom bardzo ważna cecha.
Uważa Pan, że wszystko zaczyna się w głowie?
Tak. Trzeba sobie wszystko poustawiać i poukładać w głowie. Bez tego ani rusz. Nie wystarczy przecież, że będziemy się zdrowo odżywiać czy regularnie ćwiczyć jak złamie nas pierwszy lepszy burger. Pół biedy jak go zjemy, ale jak przejmie kontrolę nad nami i będziemy jeść go codziennie, to już inna kwestia. Tak jest ze wszystkim. Z każdym celem. Aby mieć kontrolę nad swoim życiem musimy dbać o swój umysł tak jak i o ciało. Tylko współpraca tych elementów jest prawdziwym kluczem do harmonii i szczęścia. Jednak to głowa wszystko dyktuje. Pozytywne myślenie, zmiana podejścia do życia, znalezienie motywacji i pasji to podstawy. Dlatego pierwsza część Projektu Sukces opisuje wszelkie elementy związane z myśleniem. Bo to takie istotne.
Skąd Pan czerpie motywacje?
Teraz w dużej mierze motywują mnie inni i chęć niesienia im wsparcia. Lubię zarażać swoją energią i motywować do działania. Opowiadam swoją historię, żeby osoby, z którymi pracuję wiedziały, że jestem takim samym człowiekiem jak wszyscy. I jeśli mi się udało, to dlaczego innym ma się nie udać? Wcześniej dużą motywacją było dla mnie „odhaczanie” sobie w głowie tego, co mi się udało. To dawało mi siłę i wiarę, że osiągnę jeszcze więcej.
Dieta i ruch. Jak ważne są dla Pana? Trzyma się Pan planów czy czasem pozwala sobie na dni „wolnego”?
To bardzo ważne elementy. Jak mamy mieć siłę na zmiany, kiedy zatruwamy nasz organizm przetworzoną żywnością, a większość czasu spędzamy na kanapie? Dobre jedzenie, pożywne, zdrowe daje nam energię. Aktywność fizyczna to szczęście w czystej swej postaci. Kiedy ćwiczymy nasz organizm wydziela hormony szczęścia- endorfiny. Jak widać, wszystko jest ze sobą połączone. Tak naprawdę synergia jest najważniejsza. Czy pozwalam sobie na chwile słabości? Tak naprawdę trudno stwierdzić. Wszystko jest dla ludzi. Nie jestem fanem nakazywania ludziom konkretnych posiłków, a zabraniania czegokolwiek. Bo to nie o to chodzi. Jeśli za kimś chodzi naleśnik, to niech go zje. Uczę jednak, aby umieć zachować umiar we wszystkim i pokazuję jak budować swój charakter, aby był na tyle silny, żeby miał kontrolę nad pokusami, a nie odwrotnie.
Co Pana zdaniem jest najważniejsze w aspekcie diety i treningów
Wszystkie ważne punkty w diecie i treningu opisałem w moich książkach. Mam dość nowatorskie podejście do tych tematów. Doszedłem do pewnych wniosków na podstawie własnych przejść i doświadczeń, dlatego zachęcam, aby się wczytać we wszystkie opisane przeze mnie aspekty. Odpowiadając na pytanie- najważniejsze jest słuchanie tego, co potrzebuje organizm, umiejętność przejęcia kontroli nad jedzeniem. Nie pozwolenie na to, aby to ono rządziło nami. I myśl, którą zawsze warto mieć z tyłu głowy, że ruch to zdrowie.
Czy własne doświadczenia zmotywowały Pana do zostania trenerem personalnym?
Jestem trenerem personalnym na siłowni i trenerem motywacyjnym. Tak, moje doświadczenia miały tu kluczową rolę. Chcę, żeby osoby, które do mnie przychodzą nie czuły, że zajmujemy się tylko ciałem, budową mięśnia czy zgubieniem tkanki tłuszczowej. Chcę je zmotywować do działania na wielu stopniach, zarazić dobrą energią, pomóc w pokonaniu tego co je trapi. Jestem również promotorem zdrowia i doradcą w zakresie tzw. lifecoachingu.
Jakie wskazówki przekazałby Pan osobie, która dopiero zaczyna?
Z przymrużeniem oka- przeczytać wszystkie części „Projektu Sukces” i wykonać wszystkie zadania w nich zawarte. Szczerze i bez pośpiechu. A dodatkowo, choć brzmi to trochę pospolicie- życzę, aby nigdy się poddawać. Nawet mały kroczek, jest lepszy niż żaden, bo zbliża nas do celu.
Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi książkami, do kontaktu ze mną i do bliższego poznania mojej metodyki pracy. Nie bójmy się zawalczyć o swoje marzenia!